Pages

Monday 16 December 2013

Sześć miesięcy ....


Za pół roku (bez dwóch dni) mam ślub. Ślub to, oczywiście pomijając aspekt uczuciowy, dzień w którym jesteśmy najbardziej fotografowane w całym Naszym życiu. Ze względu na ten dosyć oczywisty fakt wszystkim Nam zależy by jak najlepiej wyglądać, i tutaj jak myślę nie jestem żadnym wyjątkiem. 

Mam kilka postanowień i wydaje mi się, że prowadząc ten blog będzie mi łatwiej ich dotrzymać i je realizować. W kolejnych dniach i postach będę przedstawiać swoje strategiczne cele. 
Dzisiaj mały wstęp czyli waga. Nigdy nie byłam ani gruba ani chuda. Do 2010 byłam szczupła. Niestety wskutek pisania pracy mgr i innych zdarzeń zaczęłam za bardzo sobie odpuszczać, przede wszystkim piłam ogromne ilości napojów energetycznych i jadłam od 20 do 24 ogromne ilości chipsów oraz słodyczy bo lepiej się przy nich pisało pracę. Tak w pół roku przybyło 5 kg a w ciągu następnego niestety równie stresującego okresu kolejne 3 kg i tak to już zostało. Potem w zależności od różnych zdarzeń waga wahała się w zakresie 56 a 60 kg. Aktualnie mam plus minus 59,5 kg. Moja waga z okresu "szczupłego" wahała się w zakresie 48 a 52 kg więc jest co zrzucać. Myślę że te 52 kg są osiągalne i aż wstyd że inne kobiety potrafią stracić 20, 30 kg a ja jestem leniwa i te parę kg to kilkuletni problem. Najgorszy wróg to efekt jojo, którego doświadczyłam w zeszłym roku, gdy już ze względów zdrowotnych miałam 56 kg i niestety waga wróciła do poziomu +/-59 kg. 



Moja piramida zła to: napoje gazowane-ciasteczka, wafelki w czekoladzie-chipsy. Chcę zwrócić wszystkim uwagę, że na pierwszym miejscu wyróżniam napoje gazowane bo to one rozpoczęły mój problem a chyba większość ludzi przypisuje większe negatywne działanie samym słodyczom i fast foodom. Ostatnio podjęłam się postanowienia motywującego czyli na wzór skarbonek wielkopostnych założyłam swoją skarbonkę detoxową czyli codziennie wrzucam do niej pieniążki, które normalnie wydałabym na moją piramidkę szczęścia. Oczywiście zapytacie się jak można to określić. Nie da się dokładnie, jednego dnia mogłam wydać 11zł bo cola plus wafelki, innego tylko 3zł bo cola itp dlatego przyjęłam że będzie to kwota rzędu 5zł. 
Na zdjęciu widać pierwsze efekty z 3-4 dni, teraz przyrost finansowy jest bardziej widoczny. W ciągu tego tygodnia detoxu zjadłam tylko jedną paczkę chipsów i trzy muffinki, więc na razie nie jest najgorzej, zobaczymy jak będzie dalej. 



Pozdrawiam Was serdecznie i do jutra :)

No comments:

Post a Comment