Pages

Tuesday 17 December 2013

Misja: WŁOSY


Lśniące i grube włosy są bardzo często uznawane za jedną z najlepszych wizytówek zadbanej kobiety. O ile w przypadku może 10-15% kobiet są one perfekcyjne, tak w pozostałej grupie odnajdujemy przedstawicielki m. in. suchych, łamliwych, matowych, puszących, przetłuszczających, cienkich lub wypadających włosów. 
W dzieciństwie miałam duże problemy z włosami, które najpierw nie chciały rosnąć a potem ciągle wypadały. Z końcem podstawówki problem ten ustał i pojawił się niestety dopiero pod koniec studiów. Przez cały ten okres posiadałam średnioporowate grube włosy. Pamiętam jak dziś jak zazdrościłam tym niskoporowatym, które miały zaraz po umyciu taflę błyszczących zwykle cienkich włosów, ja za to miałam lwią grzywę, która mi wtedy bardzo przeszkadzała. Przez ten czas używałam tylko szamponu, nigdy nie miałam głosy do stylizacji a wszelkie próby osiągnięcia fryzury a'la Shakira kończyły się fiaskiem, gdyż po całej nocy spędzonej w wałkach w ciągu 2-3 godzin włosy się prostowały pod swoim ciężarem. Dwa razy próbowałam zostać blondynką, ale nawet to  nie zaszkodziło wtedy moim włosom. Dopiero stres, niewłaściwe nawyki żywieniowe oraz 2 m-ce z prostownicą (bez stosowania środka termoochronnego, tak wiem wiem) doprowadziły do początkowego upadku moich włosów. Po kilku miesiącach doszły do siebie, ale niestety  nadmierne wypadanie włosów nie ustało i towarzyszy mi już od trzech lat, osiągając apogeum na początku tego roku gdzie po serii niefortunnych zdarzeń losowych, przebytej operacji i stosowaniu rozjaśniacza Johna Friedy na końce włosów  moje czesanie kończyło się na wyciąganiu kłębów włosów (liczyłam w setkach). 
Koniec końców długie do połowy pleców włosy ścięłam w maju do poziomu obojczyków a po wakacjach rozpoczęłam stopniową akcję ratunkową. W celu wyrównania koloru włosów zamówiłam Hennę Khadi w kolorzę Dark Brown polecaną przez nissiax83 i założyłam, że więcej drogeryjnymi farbami swoich włosów nie będę traktować. Na zdjęciu widoczny aktualny efekt czyli po 2,5 miesiąca od farbowania, nowa henna już zamówiona. 


Równocześnie zamówiłam też szampon organiczny ze Skin Blossom, olejek Khadi do wypadających włosów oraz odżywkę Khadi. Szampon przy olejowaniu kompletnie się u mnie nie sprawdził,  włosy były tłuste po umyciu, na szczęście wczoraj go wykończyłam i zamówiłam zupełnie inny. Odżywkę stosuje tak raz na 2-3 mycia z czystego lenistwa. Niestety największą zmorą w przypadku moich włosów, kosmetyków organicznych/ naturalnych i braku stosowania silikonów jest niesamowite ich plątanie  przez co mam wrażenie, że jeszcze więcej ich tracę. Jako suplementy od 2 tygodni biorę Vitapil i od kilku dni piję 50 ml 100% soku z pokrzywy dziennie. Na efekty niestety będę musiała jeszcze poczekać, ale mam nadzieję że do tego czasu będę miała jeszcze trochę włosów. 

Próbowałam używać lotionów takich jak Seboradin czy Jantar, ale bardzo przetłuszczały mi włosy a widmo mycia włosów codziennie i wypadania ich przy rozczesywaniu skutecznie mnie zniechęciło. 
Zamierzam sobie kupić jakąś dobrą maskę może z Macadamia, ale będę musiała jeszcze poczytać o niej więcej opinii. 


Pozdrawiam Was serdecznie i do jutra :)

No comments:

Post a Comment